niedziela, 22 kwietnia 2012
Ciekawe jest to, że tutaj w Belgii prowadzisz duchową walkę z wrogiem, który jest w Kościele. Ten wróg próbuje wszystko zmienić, tradycję Kościoła, moralność, świętość sakramentów. Próbuje też pomijać konkret płyną cy z Biblii. Tutejszy wróg ciągle rozcieńcza piękne wyraźne wino objawienia wodą liberalizmu - rzekomej kościelnej przystępności. A w uszach ciągle brzmią mi słowa św. Jana, który mówi, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Chrystusem. Dalej, że myśli ludzkie nie są myślami Bożymi. A kto grzeszy, jest dzieckiem diabła. Święty Janie, św. Pawle, jakże niewygodne są dzisiaj Wasze słowa. Jakże postępowi katolicy nie znoszą jasnych pojęć i zdrowego konkretu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A jak bracia, tez pod tym wpływem? pzdr z Gabonu ;)
OdpowiedzUsuń